wtorek, 27 sierpnia 2013

"Wurt"




Tytuł: Wurt
Autor: Jeff Noon
Wydawnictwo: MAG (Uczta Wyobraźni)


Moja ocena: 10 - arcydzieło






Bądźcie ostrożni. Bądźcie bardzo, ale to bardzo ostrożni."
Kot Gracz

Jedna z tych książek, które chwyciłam w ostatniej chwili, nie czytając o czym jest, ale okładka ładna, bo mama szantażowała mnie, że albo coś biorę, albo wychodzi... Cóż, człowiek w stresie działa... myślę, że lepiej, bo ten wybór był trafny. Bardzo, ale to bardzo trafny...

Wurt. Skąd ta nazwa? Co oznacza? Imię? Rzecz? Miasto? Państwo? Planetę? Czytając tytuł wszystko przychodziło mi do głowy, ale nie to, że może to być... narkotyk przyszłości. Narkotyk, pod postacią piórka. Piórka mogą mieć różne kolory, odcienie, każde ma swoje imię, a im bardziej zawiłe, tym bardziej niebezpieczne, a zetem zakazane. Czytamy i niby ten sam świat, co nasz. Grupa chłystków próbująca czegoś nowego, zakazanego. Norma. Ale tym razem coś jest nie tak. Dlaczego to jest "widmodziewczyna", a nie po prostu dziewczyna, dlaczego "robosuka"? Dlaczego facet jest "nadżemowany"? Od przejedzenia dżemu można jedynie zwymiotować, ale czy coś poza tym? I w końcu, jakim cudem można dokonać wymiany będąc pod wypływem narkotyku, gdzieś we śnie, polegającej na zamianie siostry na "Obcego z kosmosu", który również jest narkotykiem, ponieważ po zażyciu piórka we śnie zażyła inne piórko? Brzmi absurdalnie, prawda? Jednak okazuje się, że... można.

Książka urzekła mnie pod każdym względem: język, akcja, pomysł, fabuła, narracja, dialogi, stworzony świat... no autentycznie wszystko. Już dawno... bardzo dawno (nie wiem, czy kiedykolwiek) czytałam tak niesamowitą książkę. Wiem, że można żyć tym, co się dzieje w książce (kilka razy to przeszłam), ale nie sądziłam, że aż na takim poziomie! Autor wykonał kawał dobrej roboty. Nie jestem pewna, ale pomysł wydaje mi się naprawdę oryginalny, jeszcze nigdzie się z takim nie zetknęłam, choć żyję krótko i możliwe, że gdzieś już taka koncepcja się pojawiła. Co mnie ucieszyło zakończenie książki nie było takie, jakiego się spodziewałam i nie do końca zostały wyjaśnione niektóre wątki. Jednakże widać, że autorowi nie skończyły się po prostu pomysły i dlatego nie kontynuował, lecz tak miało być, jest nutka tajemnicy, jest niedosyt, jest to, co lubię.

"Wurt" należy do serii "Uczta Wyobraźni", niestety już raz "nacięłam się" na tę serię ("Atlas Chmur"), nie potrafiłam skończyć książki i mnie męczyła. Nie lubię męczyć się tylko dla nabicia pozycji. Książka jest czymś, co należy czytać z przyjemnością, a nie męczyć się strona po stronie... odbiegłam od tematu... "Uczta Wyobraźni"... "Wurt" zdecydowanie zasłużył sobie na ten tytuł. W mojej ocenie skala 1-10 nie daje wystarczających możliwości oceny tej pozycji...

Serdecznie polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...