wtorek, 23 kwietnia 2013

"Przemytnik"




Tytuł: Przemytnik
Autor: Miroslav Zamboch i Jiri W. Prochazka
Seria: Agent JFK
Wydawnictwo: Fabryka Słów

Moja ocena: 5 - przeciętna





Dość negatywna opinia krąży o tej książce. Niestety po części jest to prawda. Jednak jestem w stanie znaleźć kilka pozytywów. O Zambochu słyszałam również zarówno pozytywne jak i negatywne opinie, chociaż podziwiam, że aż dwóch autorów pisało tę książkę... jakoś nie jestem w stanie wyobrazić sobie procesu tworzenia tej książki...nieważne.

Książka zalicza się do gatunku science-fiction, no przynajmniej tak pisze na okładce. Czy jest to trafne przyporządkowanie? Nie jestem do końca pewna. Oczywiście książka zawiera elementy zdecydowanie "nie z tego świata", jednakże przywykłam do trochę innej formy tego gatunku. A co uważam o samej książce? CHAOS! Totalny i całkowity chaos! Autorzy wprowadzają nas w świat bez jakichkolwiek objaśnień, ale jeszcze nie to jest najgorsze, bo ten zabieg jest często stosowany w tego typu książkach. Wprowadzenie w świat zostało zrobione trochę nieumiejętnie i dość - jak już wcześniej wspomniałam - chaotycznie. Owszem, są równoległe światy, można się między nimi przemieszczać, ale nie do końca zrozumiałam jak to się dzieje. Drugim co mnie uderzyło, było to, że nie rozumiałam pod koniec która agencja jest która, kto jest kto. Dość ciężko pod względem spójności niestety.

Niemniej jednak, książka jest bardzo leciutka, szybko się czyta i nie wymaga zbytniego skupienia oraz analizowania treści. Ot, takie czeskie "opowiadanie". Mimo wielu negatywów uważam, że książka nie jest najgorsza i może warto ją przeczytać. Nie zniechęcam się i przeczytam może jeszcze drugą część.

Światowy Dzień Książki

Kayla-Noel
I w końcu jest i on! Światowy Dzień Książki! Może trochę o historii tegoż święta obchodzonego przez mole książkowe!

Światowy Dzień Książki obchodzony jest co roku 23 kwietnia. Jest to data symboliczna, gdyż w tym dniu zmarli William Shakespeare, Miguel de Cervantes. Światowy Dzień Książki obchodzony jest od 1995 roku, został powołany i jest organizowany przez UNESCO. Dzień ten ma na celu promowanie czytelnictwa, edytorstwa oraz ochrony własności intelektualnej za pomocą praw autorskich. 

Jestem jak najbardziej za promowaniem czytelnictwa i zachęcania ludzi do czytania. Sprawia to niemałą frajdę, a dodatkowo można się też wiele nauczyć. Po pewnym czasie może się okazać, że lektury szkolne, po kilku latach znów czytane, wciągają i stają się ciekawe, jesteśmy w stanie więcej z nich wyczytać. Jak wiadomo, każdy gust, czy to muzyczny czy czytelniczy rozwija się w trakcie, nie należy się więc przejmować, że czytamy "dziecinne" książki. Do niektórych książek po prostu trzeba dorosnąć - wiem co mówię, często tak mam, że po paru latach wracam do książki i nagle staje się niesamowicie ciekawa!

Życzę każdemu molowi książkowemu...czy po prostu czytelnikowi (jeżeli nie podoba mu się poprzednie określenie) dużo zabawy i radości w tym dniu. Miejmy nadzieję, że z ciekawą książką ;)

niedziela, 21 kwietnia 2013

Mamo, tato, wybaczcie, to silniejsze ode mnie!

Bardzo długo "polowałam" na zbiór opowiadań Lovecrafta "Zgroza w Dunwich i inne przerażające opowieści" w Matrasie, aż w końcu pewnego cudownego dnia (a dokładniej wczorajszego) przybyłam do księgarni i co? Przeceny z okazji Dnia Książki (23 kwietnia).

Jak wiadomo zbiór ten nie należy do najtańszych, więc bardzo się ucieszyłam, że mogłam go kupić piętnaście złotych taniej i dodatkowo kupiłam go z chłopakiem na pół, więc już w ogóle właściwie "pół-darmo".  Teraz jedyne co mi zostaje to w tak piękną pogodę pójść na spacer i zaczerpnąć świeżego powietrza... nie no, co ja gadam! Siedzieć w domu i czytać, czytać, czytać!

Jeżeli twoje dziecko czyta lovecrafta...


piątek, 12 kwietnia 2013

"Pierścień i Róża"


Tytuł: Pierścień i Róża
Autor: William Makepeace Thackeray
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy

Moja ocena: 8 - rewelacyjna






Kolej książka, którą udało mi się uzyskać u babci na obiedzie! Długo się zastanawiałam, czy wziąć ją czy też nie, ale ostatecznie przekonały mnie śliczne obrazki autora wykonane piórkiem (ostatnio próbuję swoich sił w tej metodzie rysunkowej) i nie żałuję!

Autor, jak się dowiedziałam, był krytykiem literackim, a zwykle u takich waszmościów często gdy próbują swoich sił w pisaniu zwykle styl jest strasznie wychuchany i ciężki, gdyż jednocześnie sami muszą być krytykami swoich książek... Niemniej jednak pan Thackeray okazał się wyjątkiem i książka ta jest bardzo leciutka.

Uśmiałam się czytając ją, chociaż uważam, że tłumacz również odegrał tutaj dość istotną rolę. Nazwy państw, miejsc, tytułów, imiona bohaterów i nieskończona ilość innych czynników wpływa na to, że książki po prostu nie da się  n i e  l u b i ć !  Przygody bohaterów, swoją drogą bardzo ciekawe i oryginalne, są po prostu przekomiczne! Ilość scen humorystycznych jest niezliczona, same postacie często - ich charakter, postawa - od razu wywołują uśmiech na twarzy. Co więcej muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego zakończenia książki... to znaczy pewien fakt dało się przewidzieć, koniec końców wszystkie bajki się dobrze kończą, jednakże to, jaki psikus sprawiła Czarna Wróżka hrabinie - tego nie przewidziałam!

Książka jest przeznaczona zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych. Tutaj zgodzę się w całej rozciągłości, ponieważ są w niej zawarte pewne prawdy, zatem ma charakter moralizatorski i dzieci mogą się nauczyć wielu wartościowych rzeczy, jak również dorośli mogą sobie przypomnieć czasy dziecinne, na chwilę zapomnieć o trudach codzienności, problemach. Po za tym, człowiek uczy się całe życie, morale zawarte w książce mogą też się przydać tym "większym dzieciom"!

Zachęcam do przeczytania tej książki. Szczególnie, jeżeli mamy zły humor, doła. Okazuje się, że nawet jeżeli sytuacja jest bez wyjścia zawsze może się coś zdarzyć i obrócić wszystko o 180 stopni... oczywiście na lepsze!



środa, 10 kwietnia 2013

"Wehikuł czasu"


Tytuł: Wehikuł czasu
Autor: Herbert George Wells
Wydawnictwo: Biblioteka Narodowa

Moja ocena: 9 - wybitna






Jedna z dwudziestu czterech książek, które zyskałam gdy byłam u babci na obiedzie podczas świąt Wielkanocnych. Tak... Poszłam na obiad, wróciłam z pełnym brzuchem i 24 książkami różnego gatunku. Kocham te obiady u babci! Wracając do książki. Kolejny wielki sukces literacki, moim zdanie, pana Wells, który jest arcymistrzem w krótkiej powieści science-fiction. Pierwszym moim doświadczeniem była "Wyspa doktora Moreau", która też wywarła na mnie ogromne wrażenie i po której musiałam swoje "odchorować" przez kilka dni.

Na "Wehikuł czasu" natknęłam się... w telewizji. Niestety bardzo nie lubię najpierw oglądać filmu, a potem czytać książkę, na bazie której powstał film, ale tym razem film nie popsuł zakończenia książki, gdyż historia w nim opisana nie ma prawie w ogóle odniesienia w książce. Kilka rzeczy owszem, jest podobne, lecz po za tym różnią się diametralnie.

Książka jest odzwierciedleniem obaw ludzkości co do rozwoju i ewolucji społeczeństwa. Czy będziemy tworzyć niesamowite wynalazki, które pomogą nam w codziennym życiu, czy też może machiny te jedynie doprowadzą do unicestwienia rasy ludzkiej? Może dotknie nas kataklizm? Może powybijamy się nawzajem? Może jednak okaże się, że będziemy brnąć powoli w przyszłość, a w między czasie słońce wybuchnie? "Wehikuł czasu" jest odpowiedzią na pytanie stawiane odnośnie przyszłości ludzkości. Oczywiście jest to wizja Wellsa, jednakże poprzez liczne uzasadnienia i wywody jakie główny bohater prowadzi podczas swych przygód, są w stanie nas przekonać iż przedstawiona sytuacja  m o ż e  mieć miejsce w 800 000 roku.

Stwarza on człowieka, którego głównym celem jest stworzenie machiny, która pozwoli mu podróżować w czasie. Oczywiście nie jest on pierwszym lepszym człowiekiem z ulicy, a jedynie czterdziestoletnim naukowcem z życiowym doświadczeniem i szacunkiem wśród innych ważnych ludzi, o czym świadczą czwartkowe obiady w jego domu.Postacie przedstawiające ludzi w odległej przyszłości z jednaj strony wprawiły mnie w gęsią skórkę, jednakże również wywołały pozytywne zainteresowanie ich charakterem i życiem. Wciąż zastanawiam się co stało się z małą Weeną. Od początku sądziłam, że nie będzie w stanie dostać się do "naszych czasów", jednak bardzo ją polubiłam.

Narracja prowadzona w książce i niezawracanie sobie głowy wymyślaniem nazwisk dla Lekarza, Psychologa czy Redaktora nadaje książce klimat bardzo specyficzny dla powieści Wellsa. Akcja jest bardzo wartka, szybkie zwroty i brak bardzo rozwiniętych wątków pobocznych czyni tę lekturę klarowną i przejrzystą. Może trochę za dużo jest rozmyśleń na temat natury ludzkiej, ale książka nie miałaby bez tego swojego charakteru. Znów nie zawiodłam się na twórczości pana Wellsa. Dziękuję.

wtorek, 9 kwietnia 2013

"Nefrytowy Tron"




Tytuł: Nefrytowy Tron
Autor: Naomi Novik
Wydawnictwo:  Dom wydawniczy REBIS

Moja ocena: 7 - bardzo dobra






Już tak długo zbierałam się do przeczytania kolejnej książki o Temeraire, ale kiedy chciałam wypożyczyć z biblioteki, to okazało się, że w miejskiej nie mają. Jednakże ostatnimi czasy często chadzam również do biblioteki wojewódzkiej, która jak się okazuje jest o wiele lepiej zaopatrzona w książki, nawet te niedawno wydane i właśnie tam udało mi się znaleźć "Nefrytowy Tron"!

W tym tomie Temeraire wraz z Laurencem wyruszają w wielomiesięczną podróż do Chin. Oczywiście czekają na nich różne przygody zarówno w trakcie podróży jak i po przybyciu do Chin. Mnie osobiście książka mniej przypadła do gustu niż część pierwsza. Zbyt dużo zajmowała sama podróż i była za bardzo rozwleczona w stosunku do tego co działo się już w Cesarstwie, a zdarzenie, które miały tam miejsce były jakby trochę "upchnięte" i troszeczkę wymuszone.

Niemniej jednak sama książka wciąga - znów zajęła mi jedynie jakieś cztery dni - i akcja toczy się wartko. Naomi Novik stworzyła naprawdę przyjaznych bohaterów, z którymi szybko się zżyłam i których losy bardzo brałam do siebie.

Cóż więcej mówić? Zdecydowanie należy przeczytać część pierwszą, drugą i każdą kolejną. Ja w najbliższym czasie szykuję sobie miejsce na tom trzeci opowieści o Niebiańskim Smoku!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...