piątek, 30 listopada 2012

"Głowa Kasandry"




Tytuł: Głowa Kasandry
Autor: Marek Baraniecki
Wydawnictwo: SuperNowa

Moja ocena: 3 - słaba












Książka moim zdaniem słaba. Pan Baraniecki jest po prostu pisarzem jednego opowiadania, inne nie są aż tak dobre, żeby nie powiedzieć, że nie warte uwagi. Gdyby nie pierwsze opowiadanie bez wyrzutów sumienia postawiłabym mocne jeden lub słabe dwa. Utwory o wyjątkowo naiwnej fabule, bez konkretnego głównego wątku i z rozmywającą się fabułą. Tyczy to się każdego poza "Głową Kasandry", która ma u mnie przynajmniej dziewięć i jest naprawdę dobra. 

Głowa Kasandry.
Opowiadanie jest niesamowite. Trzymające w napięciu do ostatniej strony, zapierające dech w piersiach, nieprzewidywalny koniec. Opowiadanie zasiewa w czytelniku pewną dozę niepewności oraz pozostawia wiele sytuacji do przemyślenia oraz do domyślenia się.

Co ważne sposób w jaki Ziemia została przedstawiona po kolejnej wojnie jest prawdopodobny. Często autorzy SF daleko odbiegają i tworzą istną fikcję, która jest mało prawdopodobna. U Marka Baranieckiego wszystko składa się w logiczną całość i jedno wynika z drugiego, co jest naprawdę rzadko spotykane. Po za tym, co TY być zrobił na miejscu Hornic'a?

Pozycja obowiązkowa dla fanów science-fiction. Serdecznie polecam.

Karlgoro, godzina 18.00.
Tak jak "Głowa Kasandry" dosłownie "rzuciła mnie na kolana", tak to opowiadanie mnie rozczarowało. Niby akcja jest, ale mnie nie wciągnęła i zdecydowanie mi się nie podobała zarówno wizja przyszłości jak również wizja miasta w przestrzeni. Moim zdaniem zdecydowanie źle przedstawiona fabuła.

Wynajęty Człowiek.
Ciekawy pomysł, rzecz dzieje się w przestrzeni kosmicznej. Zdecydowanie trzyma w napięciu i szybko się ją czyta. Niestety tutaj znów trochę słaby główny wątek.

Ziarno Kirliana.
Z początku sądziłam, że będzie coś intrygującego. Jak w każdym opowiadaniu fabuła rozkręcała się bardzo wolno i bez szału, ale do tego wszystkiego doszło jeszcze zakończenie, które nic nie wniosło do opowiadania, a moim zdaniem wręcz przeciwnie. Jedyne co mi się tu podobało to opis budynku, który daje się we znaki wyobraźni. Po za tym umiarkowanie słabe.

Wesele Dusz.
Harlekin. Całkowity Harlekin. Fabuła jest niesamowicie naiwna i nie do przejścia. Przerwałam czytanie, ponieważ już dłużej nie chciałam męczyć tego biednego opowiadania. Genialna broń jaką ma być miłość, która ma zaniechać konfliktom na skalę światową, dwójka obcych sobie ludzi, do tego umieszczonych w całkowicie naiwnym wątku oraz nieświadome złe uczynki jednej ze stron. Jak dla mnie to za dużo przysłowiowego "badziewia" jak na jedno opowiadanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...