Tytuł: Dżuma
Autor: Albert Camus
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy, Warszawa
Liczba stron: 200
ISBN: 83-06-02466-4
Moja ocena: 6 - dobra
Tak bywa z lekturami szkolnymi: są lepsze i gorsze, jednak zawsze nastawienie jest negatywne. Nie wiedzieć czemu, lecz niestety często te przeczucia się zgadzają. Tutaj jednak były mieszane uczucia.
Książka ma swoje lepsze i gorsze chwile. Jednak większość, niestety, jest rozmyta. Przynajmniej takie odniosłam wrażenie. Niby akcja jest dość wartka i zdarzenia szybko się po sobie dzieją, jednak czegoś mi brakowało. Przez większość książki nie bardzo wiedziałam o czym czytam. Musiałam się wracać kilka akapitów i nie mogłam utrzymać koncentracji na długo. Dopiero ostatnie czterdzieści stron przeczytałam "na wydechu", bo coś się rzeczywiście zaczęło dziać.
Albert Camus był przedstawicielem egzystencjalizmu, co oznacza, że - mówiąc prosto i krótko - był pesymistą. Objawia się to w też w powieści. Kogo mógł, z mniej znaczących bohaterów, to uśmiercił. Oczywiście każda śmierć coś oznaczała, była w pewien sposób potrzebna dla rozwoju dalszych zdarzeń. Jednak ja odniosłam niemiłe wrażenie, że naprawdę wierzy w stwierdzenie, iż każdy nosi w sobie dżumę. Nie chodziło tu o chorobę, lecz raczej symbol wszelkiego zła na świecie.
Jednak mimo wszystko była to jedna z lepszych lektur szkolnych, jakie czytałam. Uważam, że w tym chwilach, gdy naprawdę coś się dzieje, to jest całkiem wciągająca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz